Witam.
Cóż, przejechałem się 600km na darmo...
Oglądałem to:
http://www.allegro.pl/item697079350_honda_cbr_900_99rok.html /nick: dualarek (0), tel. 607 091 629 woj. Łódzkie/
Na pierwszy rzut oka jest nawet ok, moto trzyma się kupy, jest na pewno proste, a lewa strona troche przerysowana, tak jak mówił. No i niestety na tym kończy się mówienie prawdy przez sprzedającego.
Najpierw motorkem przejechał się kolega, póżniej ja, w sumie może 3 km więc moto chyba się nawet dobrze rozgrzać nie zdążyło.. Stawiamy na stopke, już prawie kupione ale jeszcze raz po tej krótkiej jeździe obejrzymy silnik. No i wszystko zaczęło wychodzić... Początkowo myśleliśmy, że silnik jest taki czyściutki, bo to po prostu Honda.. Okazało się, że specjalnie wymył go jakimś preparatem tak silnym, że pozostały zacieki na deklach podejrzewam że nie do usunięcia.. Olej zaczął wyłazić z dwóch miejsc naraz. Pierwsze - okazało się, że jedno ucho w silniku trzymające dekiel alternatora było urwane, ktoś to nieumiejętnie i paskudnie polepił i z tamtąd prawie że kapało
Drugie - gdzieś na górze silnika, nie wiem nawet skąd, pomiędzy drugim a trzecim gaźnikiem po głowicy ciekła sobie kropelka świeżego oleju, a miejsce wycieku pozostanie chyba tajemnicą do dziś. Chcieliśmy zdejmować zbiornik ale gościo odmówił. A wysypał się całkowicie mówiąć, że on zrobił nim 200km i na buta nie kapało więc nie jest źle. Odruchowo spojrzeliśmy na nasze no i niestety, oba lewe buty w kropelkach oleju
To o wszystkim przesądziło i motocykla nie kupiłem.
Na koniec mogę jeszcze dodać, że przynajmniej połowa moto była malowana. Czacha, błotnik, lewa strona, dalej już mi się nie chciało przyglądać...
Ogólnie to tak jak mówię, za przemawaiło na pewno to, że motorek jest bankowo prosty, ma proste i chyba nawet nowe tarcze, napęd też ok, praca silnika też w porządku chociaż troszkę na obrotach pływał, do wyregulowania.
ALE WYCIEKI OLEJU? O nie, tego pod uwagę nie brałem... Gdyby gościo nie miał nic do ukrycia to nie wymyłby tak całego silnika, po 10 minutach jazdy zaczęły wyłazić takie wianki i nawet nie chce myśleć co by było, gdybym polatał dłużej i w mieście... Im dłużej sie przyglądaliśmy, tym gościo bardziej chciał chować sprzęt do garażu.
Cóż, straciłem 250zł na paliwo ale gdybym to kupił to podejrzewam, że mógłbym stracić o wiele więcej...
Jakby ktoś z Waszych znajomych był tym zainteresowany - odradzajcie. No chyba, że nie przeszkadza mu np. zachlapany olejem but
Poszukiwania trwają nadal...