ja pier....... brak mi słow ciarki i dreszcze mnie przeszły jak przeczytałem tytuł ja pier.... tyle razy pytałem o różne rzeczy był dla mnie wzorem jako mechanik nonstop obserwowałem jego posty na fejsbuku i forum. Niech spoczywa w pokoju
żegnaj przyjacielu, poznany przez to forum, najlepszy motocyklista jakiego znałem, 10 lat nie było okazji pojeździć razem aż do naszej pierwszej a zaraz ostatniej przygody gdzie byłem tuż za Tobą:(
Przykre jak cholera. Nie wiem co było przyczyną, ale automatycznie odechciewa się latać.. (a nawet składać moto) Zbierałem sie od 2 lat zaprowadzic fajera bo dalej nie doszedlem z gaźnikami do ładu. I już nie będzie okazji. Szacunek za wkład w to forum i dzielenie się wiedzą, bo ani osobiście ani na innych płaszczyznach niestety Czikena nie znałem.