W niedzielne południe miałem czystą drogę to rozbujałem się do 230km/h... Stwierdziłem, że mi styka i odpuściłem. I wtedy usłyszałem terkot... Pomyślałem, że albo panewa, albo napinacz... Terkot pojawiał się przy zejściu z obrotów tak od 3,5 do 2,5tyś obrotów...
Sprawdziłem napinacz i igła. Spuściłem olej i widzę "płatki". Rozebraliśmy z młodym piec no i korbowodowa jedna oddała żywota.
Moje pytanie... Co mi radzicie?? Stan moich finansów wygląda kiepsko, a i kobieta się już wściekła na to wszystko... Najpierw gsxf który się psuł, teraz fajer.
Co zrobić... Szukać wału z panewkami głównymi i korbami z panewkami?? Szukać pieca i odkładać?? Ale to wiąże się z kosztami. Sprzedać w całości?? Ile dostanę za takiego fajera?? 94' owiewki całe, ale raczej pod lakier. Rama prosta, osprzęt sprawny.?? Może ktoś chce się zamienić za coś sprawnego?? Sprzedać na części??
Nie wiem co zrobić
Przykro mi w taki sposób rozstać się z motocyklami. Jak do czerwca 2012 nic nie zdziałam to po ślubie prędzej mi kaktus na tyłku wyrośnie niż kupie o2o.
Aha przejechałem nim 352km od kiedy go kupiłem... i koniec :roll: