Jedziemy sobie wczoraj na S8, i okazuje się...dla skasowane motocykle, R1 czarna i zielona kawa...
jak się okazało, koledzy jechali obok siebie, szybko, niestety przed końcem zamkniętej drogi, ktoś nagle położył betonowe płyty (ZDM) pewnie), sladow hamowania zbytnio nnie było widać, a motocykle za murkiem leżały 100, no drugi chyba z 200m. właścicwie ich połowy... Chłopaki niestety się kompletnie połamali, zakrwawione twarze, ręce brak czucia... drugi z nich miał gorzej, jego Helikopter zabierał, i spadł mu Kask AGV z głowy, zarwało się zapięcie... a chłopak Przeżył!!!nic nie pamiętał,ale żył. lekarze mówili, że złamania to najmniejszy pikuś...
Zapytalismy jedną z kobiet motocyklisty,czemu nei sprawdzali terenu,a ona ze nigdy tu tego nie było...
Kurcze, przecież zawsze, czy jak na winkle się jedzie, czy na gumy, to ktoś jedzie, sprawdza nawierzchnie,czy oleju niema itp...
Totalną głupotę zrobili, ale Cud, że obaj żyją!
http://www.tvp.pl/warszawa/informacyjne ... 11/5614077