maasser pisze:tak to prawda, ale powiem Ci ze ja jestem na punkcie moto perfekcjonista i "ubzduralem" sobie ze luzy musza byc ssace :0,16-0,18 a wydechy : 0,25-0,28 i trzy razy rozkrecalem, wymienialem i szlifowalem (musialem nawet trzy plytki dokupic bo przekombinowalem

ale w koncu dopialem swego

pamietam jak bylo 0,13 to lecialem na magnesowe dojechac te 0,02 chociaz limit jest od 0,11 , ale jak wiadomo nie jest tak ze kazde dokrecenie jest takie samo jak poprzednie wiec dlatego bylo tego az 3 razy
teraz wiesz juz dlaczego nie wystarczaly mi plytki co 0,05

Z tego co wiem to w sc33 dolny lmit dla ssacych nie wynosi 0,11 , a 0,13 mm . Chyba że nie o to moto chodzi.
Według mnie po każdym składaniu są inne luzy głównie z powodu wyrabiających sie gwintów. Im więcej razy wkręcamy śrubę, szczególnie w alu, tym jej ponowne dociągnięcie jest łatwiejsze. Klucz nie musi już pokonywać tak dużych oporów przy wkręcaniu i w rezultacie śruba za każym razem wywiera większy nacisk na materiał. Co oczywiście powoduje zmianę pasowań elementów. może 1% , może 5%, zależy co to jest i jak ktoś to składa,ale zawsze będzie różnica.
Jestem zwolennikiem ruszania śrub w alu tylko i wyłącznie kiedy naprawdę trzeba, w innym wypadku szkoda gwintów - za któryms razem może po prostu któregoś zabraknąć. Dlatego jeżeli luzy były w normie, a tak wynika z twojego posta, nie ruszał bym tego wogóle, jak dla mnie większa jest szkoda z 3 krotnego rozbierania niż jazda z 13 setkami na ssacym.