Witam,
Mój niuniek jest właśnie w trakcie naprawy, wymiany pierścieni.
Tu są zdjęcia po rozbióce:
Może ktoś coś się będzie chciał wypowiedzieć.
http://sbene.fotosik.pl/albumy/681079.html
To co napisalem na innym forum, po rozmowie z mechanikiem, ktory sie tym zajmuje.
Co zapamiętałem z rozmowy (większość to dla mnie czarna magia):
1. Baaaardzo duża ilość nagaru w komorze spalania i w prowadnicach po otwarciu wszystkiego (już wyczyszczone).
2. Zacieków olejowych pomiędzy pierścieniami na tłokach podobno było b.mało.
3. Wg. prywatnej opinii mechanika to nie jest wina pierścieni, a prowadnic i uszczelniaczy - tak stwierdził jak rozebrał i obejrzał wszystko.
4. Niestety Honda jasno nakazała mu zająć się tylko pierścieniami i nie mógł rozpinać głowicy, żeby dokładnie obejrzeć uszczelniacze i prowadnice.
5. Nie sprawdzali kompresji.
6. Na zdjęciach pierwszy i czwarty tłok (te zewnętrzne) mają jeszcze nie wymienione pierścienie, środkowe drugi i trzeci na zdjęciach są już z nowymi pierścieniami.
7. Trzeci tłok licząc od lewej na zdjęciach ma brzydkie pionowe rysy.
8. Wracając do punktu 3 powyżej - Raz jak dolewałem oleju (bo było za mało), to po odpaleniu silnika, kiedy się rozgrzewał, schyliłem się nad wydech coś podnieść i ku mojemu zdziwieniu z wydechu wraz ze spalinami ma na moją twarz poleciały kropelki świeżego oleju. Wg. mechanika to wskazywało by na uszczelniacze. Również chmura dymu (siwa czy niebieska, zwał jak zwał), o której kiedyś wspominałem, pojawiała się w momencie jak silnik schodził z wysokich obrotów. Czyli odkręcałem do powiedzmy 10 tyś i jak schodził z obrotów to dymił.
Pozdro.
Fajera