Witam.
Wczoraj miałem w końcu chwilę, żeby przyjrzeć się Blademu trochę bliżej. Zajrzałem pod zbiornik, okazało się też, że mam filtr K&N Ale do końca nie wiem, czy to dobrze czy etam
No i właśnie przy zdejmowaniu wężyka z kranika poleciało trochę paliwa (normalne) ale dopiero po chwili zauważyłem, że powinno lecieć cały czas, bo kranik pozostał w pozycji ON (zapomniałem zakęcić ale to wynika z długiego użytkowania ZZR-a, gdzie takiego głupiego, przynajmniej dla mnie, rozwiązania z odkręcaniem i zakręcaniem kranika nie było). Myślę, może paliwa mało, przekręciłem na RES, to samo. Myślę dalej, jeśli jest drugi wężyk to może kranik otwiera się podciśnieniowo. Założyłem oba, odpaliłem moto na chwilę po czym znowu zdjąłem wąż paliwowy z którego znowu wylało się tylko trochę benzyny, a z kranika znowu nic. Czyli WTF? Wychodzi na to, że kranik jest podciśnieniowy. Ale jeśli tak jest, to dlaczego Honda wymyśliła przekręcanie go na ON, RES i OFF, powielając myśl techniczną Trabanta?? Przecież to nie ma sensu... W Kawie nic nie trzeba było przekręcać, a jak już się paliwko kończyło to zaczynała mrugać kontrolka.. Przecież tak jest chyba o wiele prościej i wygodniej dla jeźdzca
Ja nie wiem.. Może mam po prostu przypchany ten kranik, ale zasysanie przez silnik jest jeszcze na tyle mocne, że jakieś tam paliwo przez niego przeleci?
Kurde zgłupiałem całkowicie... Podpowiedzcie jak jest u Was.
Pozdr!