Lary18th, Rozumiem że uważasz że kupiłem 1000rr do lansu, nie potrafię wykorzystać jego możliwości i nie potrafię pewnie jeździć?
Mylisz się. Czy fakt posiadania moto typowo sportowego do czegokolwiek zobowiązuje? Czy kupując 1000rr, r1, r6 czy innego przecinaka muszę nauczyć się od razu wykorzystać wszystkie jego możliwości? Muszę na każdym zakręcie jeździć na kolanie? Muszę jeździć na tor? Pytanie: Po co? Czy wszyscy na tym forum kupili sobie bladego z myślą o torze? Wątpię... Ja kupiłem bo miałem okazję, podobał mi się a poza tym potrafię w inny sposób wykorzystać jego możliwości, choćby przy wyprzedzaniu które jest znacznie sprawniejsze i szybsze niż gdybym to robił hornetem 600. Na kolanie jeździłem sobie na kilku mało uczęszczanych rondach, trochę szybciej na obwodnicach. Nie latam tylko po bułki turlając się 50 km/h bo czasami przycisne mocniej (do 70
) ale tylko wtedy kiedy na prawdę mam gdzie. Nie widzę sensu ani przyjemności jechać 100km/h na jakiejś byle jakiej ulicy z nierównym asfaltem, to też jest duże zagrożenie. Masz rację, dużo zależy również od doświadczenia ale przede wszystkim od tego co kto ma pod kopułą. Niestety sporty są coraz bardziej dostępne dla każdego i często małolaty bez prawa jazdy kupują r1 na pierwsze moto a później skutki są takie a nie inne... Z tą jazdą jak emeryt to może trochę przesadziłem bo jeżdżę dosyć sprawnie ale staram się nie stwarzać nadmiernego ryzyka. Nie jeżdżę zgodnie z przepisami podobnie jak 99,9% kierowców w tym kraju co nie znaczy że cisnę ile fabryka dała... Opisałem to może faktycznie jak bym w ogóle nie jeździł na moto ale jeżdżę i to nie tak mało ale jak nie raz widzę co niektórzy (zdecydowana większość) wyprawia na drodze to krew się we mnie gotuje.