Znalem Huberta. Jeszcze jakis tydzien temu rozmawialem z nim o tym, ze cieplo sie robi, ze sezon sie zaczyna. Ubolewal nad tym, ze 2 tygodnie wczesniej przeszlifowalem swoje moto, a za pare dni on sam mial juz nie zyc
Normalny, spokojny, sympatyczny chlopak. Nie kojarze zebym kiedys widzial ryzykowna jazde w jego wykonaniu, tym bardziej szokiem bylo dla mnie, ze zginal wlasnie stawiajac moto na kolo przy posterunku policji i wbijajac sie w radiowoz
Mial wszystko, jego rodzice prowadza salony Fiata i Hondy u nas w Lesznie. Naprawde przykra sprawa