Napiszę po raz ostatni, bo to widzę nie ma większego sensu.
Ja motocykl sprzedałem z urwanym przednim kołem(foto2) i jeszcze kilkoma uszkodzonymi elementami za 10koła. Po ok. 6 miesiącach zobaczyłem ją na sprzedaż na allegro(3foto) za 16tysia.
Zadzwoniłem do gościa, bo byłem ciekaw co i jak. Gość się ździwił, bo dostał to moto w rozliczeniu za długi, czy coś. Powiedział, że może mi ją sprzedać, za uwaga 13tysięcy.
Już miałem po nią jechać, ale gość sprzedał swojemu znajomemu. Byłem CENZURA, bo doszło jak widać sporo dodatków, a ori części miał i dawał do moto.
Jako, że jestem na Forum R1 to dałem tam fotorelację z mojego wypadku, gdzie był podany VIN i kilka fot z wypadku. Każdy miał do tego dostęp.
Wiedziałem jednak, że moto zostało dobrze naprawione, bo poza tym kołem praktycznie nic nie trzeba było robić. Nawet chłodnica była cała
i silnik palił na dotyk.
Minęło kilka miesięcy i na Forum zarejestrował się świeżak, który pochwalił się nowym nabytkiem.
Nie problem było poznać, że to moja była.
Napisałem do niego, podałem link gdzie opisałem swoją przygodę.
Był dość mocno zmieszany, bo dał 17tysia za moto(które ja mogłem mieć za 13).
Plusem było to, że moto jechało prosto i zap...... jak złe
Tak polatał jakieś 4 miechy i umówiliśmy się, że odkupię od niego na koniec sezonu za właśnie 13tysia.
Taki mam sentyment do tego motocykla
Niestety jak widać na kolejnej fotce, zaliczył ślizga i moto się nieźle poturbowało.
Do mojego opisu zostały dodane foty z jego przygody, do których miał dostęp każdy, kto wpisał numer VIN w google
Moto zostało sprzedane za 10 tysi plus dodał kask, kombiak, bo rezygnował z moto na jakiś czas.
Handlarz, gdyby tylko chciał wiedziałby o tym, że moto ma taką historię, bo jak widać nikt tego nie ukrywał i chyba liczył się z tym, że jeśli ktoś będzie chciał kupić to moto, to wystarczy wpisać VIN i ma wszystko jak na dłoni.
Podsumowując.
Mam nadzieję, że gość sprzeda motocykl i że jest dobrze naprawiony, choć na pierwszy rzut oka widać, że były tam pewne oszczędności przy odbudowie.
Gdyby gość wystawił ją za powiedzmy 14tysi to bym to zrozumiał, ale jeśli woła ponad 20koła za motocykl, który tyle przeszedł, to lekka przesada, bo jak widać po pierwszej odbudowie moto z licznymi dodatkami było za 16tysięcy. Tu jest odbudowany golas.
Dodatkowo chyba się zgodzicie, że wystawiając moto w górnej granicy cenowej to można liczyć, że faktycznie jest IDEALNE, czyli jak dla mnie bezwypadkowe.
Tu tak nie jest i jest to czyste naciąganie.
Kupując motocykl z dolnych widełek cenowych liczymy się, że było zgruzowane i odbudowane.
Na koniec.
Z całego serca życzę dużo frajdy z jazdy tą R1 nowemu nabywcy oraz gustu przy odbudowie handlarzowi, bo naprawdę bardzo fajnie teraz wygląda, choć ideałem już nigdy w moich oczach nie będzie.