tak ku przestrodze po ostatnim spotkaniu z bazantem bo coraz wiecej tego na drogach. jechalem znana droga a tu nie wiadomo z kad bydlak wylecial ale na szczęście tylko w manetke walnal i rozbil sie na kolanie takze szerokosci lwg
robijones, ja w tym roku trafiłem sarnę w deszcz jeszcze a przede mną jechał tir i nie pod tira wyskoczyła tylko pod moje przednie koło ale na szczęście nic się nie stało. Była mała a ja nie hamowałem gwałtownie bo wiedziałem czym to się skończy.
Też dostałem kuropatwą w ramię, przebiegła mi sarna w nocy przed zakrętem i innej nocy wracając z baru spotkałem przy wyjściu z zakrętu na środku drogi siedzącego zająca ale na szczęście obyło się bez nieprzyjemnych konsekwencji.
Ja raz miałem przygodę z jeżem... Myślałem z daleka że to kamień ... jak podjechałem bliżej zaczął spierniczać ... na szczęście w przeciwnym, kierunku.
Dzisiaj przy około 180-200 przy otwartej szybce przyjąłem na lewe oko jakiś latający owad nie wiem co to było ale coś dużego bo bolało i jest mała fifa
cbrstreet, w tamtym roku miałem taki przypadek że uchyliłem szybkę i odkręciłem manete i tak w ślipie dostałem od owada że miałem normalne limo a o bólu nie wspomnę nic miłego. Dobrze że to tylko tak się skończyło bo można ślipia się pozbyć.
tak że na przyszłość mamy nauczkę cbrstreet,
heh mi się w szyje dwa razy wbiła pszczoła i tylko żądło zostało. Ból na max, aż się musiałem zatrzymać. Taki temat przy otwartej szybie to szkoda gadać...
ja jak smigalem z chatki nad jezioro w krotkich spodenkach ( bylo ze 4km ) to pszczola wpadla mi miedzy nogi, upier****** mnie wysoko w obydwa uda, szczescie ze jajka nie ucierpialy