Kubcyś pisze:
Ja mam do tego inne podejście. Można sprzedawać motocykl i użerać się z klientami i można też wszystko ładnie opisać i sprzedać w zasadzie od ręki.
Moje motocykle zawsze sprzedawały się po max tygodniu czasu i zawsze pierwsza osoba która przyjechała na żywo obejrzeć motocykl, kupowała go bez większych negocjacji cenowych (ceny wcale nie były okazyjne). Robiłem dokładne zdjęcia i opisywałem każdy, nawet najmniejszy defekt. Co to daje w praktyce? To, że jak już ktoś decyduje się na oględziny, to masz pewność, że te wszystkie wspomniane defekty nie odstraszają go, więc niczym się nie rozczaruje po przyjeździe, a ty zyskasz poniekąd zaufanie u tej osoby, a to już daje duże prawdopodobieństwo, że taka osoba kupi Twoje moto.
Jak widzę w jaki sposób niektórzy znajomi sprzedają motocykle to aż mi ich czasem szkoda. W ogłoszeniu, wszystko pięknie, ekstra ale że tu i ówdzie porysowane czy połamane to już wzmianki nie ma. No i potem jest cała masa przyjeżdżających, potencjalnych kupców którzy po oglądnięciu moto na żywo nie decydują się na jego zakup.
Kupel sprzedawał kiedyś tak FZ6, chyba z dwa miesiące bujał się z nim i nie mógł sprzedać. Przyjeżdżali co chwila "kupcy" i nikt nie chciał go przygarnąć, a moto było naprawdę niezłe, tylko porysowane po kilku paciakach. Poproszony o pomoc w sprzedaży, zrobiłem nowe zdjęcia i wystawiłem z opisem po mojemu, uwzględniając wszystkie niedoskonałości. Ceny nawet nie zmieniałem. Nieco ponad tydzień i FZ6 znalazło nowego właściciela. Przyjechał facet, obejrzał, nic go niemile nie zaskoczyło i kupił.
Popieram, też tak zawsze robię, z tym że mi zawsze dość długo zchodzi się ze sprzedażą( mało kto dzwoni) ale zawsze 1 osoba która przyjeżdza to kupuje. Mój problem polega na tym że zazwyczaj kupuje sprzęty za cene sporo ponad średnią rynkową więc również tak je sprzedaje a wiadomo że nie wiele ludzi jest chętnych dać więcej niż średnia na allegro.

Raz koleś był z 2 strony polski i przez miesiąc mnie prosił żebym nikomu nie sprzedawał, bo on napewno przyjedzie tylko że nie ma czym bo to zima była ale ze on jest juz na 100% zdecydowany. ( więc nie wystawiałem jej nawet już więcej no i przyjechał busem i kupił bez specjalnego oglądania) bo stwierdził że mówiłem mu o najmniejszej rysce i każdej pierdołce którą robiłem. ( a robiłem to szczgólnie dlatego bo wiedziałem że człowiek ma do przejechania ponad 300km w jedna stronę)