Niedawno zabralem sie za mierzenie i sprawdzanie alternator-regulator-akumulator, bo mialem problem z ladowaniem. Sprawa sprawdzenia co padlo banalna - wystarczy najtanszy miernik za 15 zł ( mulitmetr) i opis z forum co i jak mierzyc. Nawet mnie sie udalo
Generalnie w moim przypadku problemem byl "suchy" akumulator po zimie (nie wierzcie w "bezobslugowe" akumulatory z elektrolitem - żelowe to inna sprawa). Dolalem wody i wsio gra i buczy, ale ten aku zafalszowal wyniki pomiarow ladowania.
Co prawda regulator na jednym z wyjsc pokazuje opor (na sekunde miga jakis dziwny pomiar, a pozniej znika i brak oporu), ale ladowanie jest ok. Na zgaszonych swiatlach na postoju jest 14,2 V. Na zapalonych 13,2-13,5, swiatla + kierunek 12,8-13,00. Przy dodatniu gazu ladowanie troche spada, przy 5 tys obr i zgaszonych swiatlach spada do 13v, wiec costam juz powoli pada, ale nie zmieniam bo troche kasy brakuje na regler ducati
Ciekawostka - moto absolutnie nie chcial odpalic z kabli od samochodu ZGASZONEGO. Po zapaleniu samochodu z kabli odpalal od strzala. Dlaczego?
Zdecydowanie polecam kupienie miernika i wydrukowanie sobie instrukcji sprawdzania z forum - 15 minut sprawdzania i sprawa jasna, a nie wymiany w ciemno i gdybanie co pada.