Witam,
od niespełna tygodnia jestem posiadaczem, niestety nie mogę powiedzieć, że szczęśliwym, Hondy Fireblade r. 2005. Motocykl kupiłem w Niemczech (gdzie teraz mieszkam), z przebiegiem według papierów 22k i w idealnym stanie, przynajmniej jeśli chodzi o aspekt wizualny. Gorzej jedak jeśli chodzi o kulturę pracy silnika. Zauważyłem trzy problemy:
1) Bardzo leciutkie, ale jednak, wahania obrotów i co niestety wiąże się też z niewielkimi, ale odczuwalnym szarpnięciami. Wydech jest
akcesoryjny
2) Głośna praca kosza sprzęgłowego, ale oprócz tego, że hałasuje to większych konsekwencji chyba to nie robi, więc mniejsza z tym
3) Klekotanie jak w starym dieslu, słyszalne na rozgrzanym silniku, które możecie przesłuchać sciągając nagranie:
https://www.szybkiplik.pl/8NTfyehQiK
Życzyłbym sobie, żeby to było coś związanego z napinaczem/rozrządem, na co by wskazywało też ekstra dzwonienie przy 6-7k
obrotów, ale boje się, że może to też być panewka. Co Wy myślicie? Nie będę ukrywał, że jeste trochę załamany, bo na moto poszło
mnóstwo moich oszczędności, a i w przeszłości też nie miałem szczęcia do zakupów..
Robert