Strona 1 z 1

Zgubilem tablice, co teraz?

Post: 15 marca 2012, 19:25
autor: rafale36
Witam, kupilem motocykl. Jeszcze nie zdazylem przerejstrowac i tablica sie podziala. Co mam zrobic skoro motocykl stoi na poprzedniego wlasciciela. Umowe itp mam. Zglaszac to na policje czy jechac do WK i tam powiedziec ze jadac do nich tablica sie podziala lub cos innego. Czekam az ktos doradzi/pomoze.
Pozdrawiam

Rafal


PS - jesli nie tu to prosze o przeniesienie do odpowiedniego dzialu. Nie moglem znalezc nigdzie kwestii prawnych ;)

Post: 15 marca 2012, 19:32
autor: czypikRR
Jak ja rejestrowałem motocykl też nie miałem rejestracji tylko karteczke z adnotacją od któregoś właściciela iż zgubił ją podczas transportu. Nie było z tym żadnego problemu także możesz zrobić to samo. Poprostu napisz że podczas transportu w dniu tym a tym zgubiłeś tablice rejestracyją i po sprawie.

Post: 15 marca 2012, 19:40
autor: rafale36
Mam nadzieje ze to przejdzie ;) Dzieki wielkie, chociaz nie ukrywam, ze czekam na kolejne wypowiedzi ;)

Post: 15 marca 2012, 20:38
autor: Kecajm69
Normalnie idź do wydziału komunikacji zarejestrować moto i na pytanie o tablicę powiesz że podczas pierwszych jazd tym moto odleciała ci tablica i nie wiesz gdzie, szukałeś i jaj nie znalazłeś. Na miejscu wypełnisz tylko świstek że nie masz tablicy i wszystko dostajesz nowy tymczasowy dowód na ciebie i nowe tablice. Ja tak kiedyś zgubiłem i tak to u mnie wyglądało.

Post: 15 marca 2012, 23:09
autor: gajdar
rafale36 pisze:Dzieki wielkie, chociaz nie ukrywam, ze czekam na kolejne wypowiedzi


wypełniasz oświadczenie (pod grożbą itp.pierdoły) że zginęła i już .Nie będzie problemów

Post: 16 marca 2012, 08:54
autor: RobKlim
idź smiało do WK i rób tak jak powyżej piszą tylko oświadczenie wypełnisz o braku tablicy

Post: 16 marca 2012, 11:40
autor: sc-xxx
ja miałem sytuacje ze mi ukradli tablice i wtedy trzeba bezzwłoczne na policje zgłosic i iść po nową tablice, w twoim wypadku tez bym zgłosił na wszelki wypadek.

Post: 16 marca 2012, 12:37
autor: pit
Przypomniała mi się sytuacja zabawna jaka mnie spotkała.
Zaparkowałem pod domem, patrzę nie ma tablicy.
Dystans który przejechałem 20km w obie strony nie dużo.
Rower i ogień przeszukiwanie trasy, rowów, ludzi pytam czy nie widzieli.
Klapa nigdzie nie ma! Wracam wkurzony!
Patrzę na moto JEST! Wpadła między koło i wahacz.
Na środku przetarła się na wylot, ale już z taka jeździłem dopóki nie sprzedałem maszyny, tylko trochę ją wyretuszowałem mazakami. :D