..kiedy wyjeżdżasz świeżo od mechanika(pełna regulacja i takie tam duperelki), przygotowany do wakacyjnego wyjazdu na moto i 800m przed garażem leżysz.
samochód wymusił pierwszeństwa jadącemu przede mną innemu samochodowi, hamowanie na szlag, ja też, ślisko i gleba. trochę szorowania i pod auto przede mną.
dodam, że mam blisko do mechanika więc tylko polarek na sobie i jeansy.
ja - nic nie przytarte, ręka trochę boli, ciuchy bez śladu. za to moto...porysowana cała prawa strona(delikatnie ale jednak), pęknięta szyba i mocowanie zegarów(uderzyłem w zderzak auta), jakieś drobne obtarcia na śrubkach.
najgorszy jest ten ostatni moment w podróży, zawsze.
więcej szczęścia innym!
uważajcie w tym sezonie