Z cyklu: nie jeździć poboczami po autostradzie
Zjechałem żeby poczekać na ekipę jadącą samochodem i po raz pierwszy w karierze opona mi dosłownie wybuchła... Nie wiem na jakie CENZURA najechałem bo niczego szczególnego tam nie było ale powietrze zgubiło się po 200 m całkowicie. Szczęście że do bramek było jakieś 1,5 km więc jakoś się dokulałem.
Jakby tego było mało (jak się coś CENZURA to zawsze podwójnie) to od samego rana w piątek zauważyłem problemy z ładowaniem (mam na stałe wpięty wyświetlacz napięcia). I jak już stanąłem za bramkami to o odpaleniu nie było mowy. Także podsumowując: Pierwsza awaria sprzętu
Teraz testy - przekaźnik, altek, regiel, aku, nowy M7 już zamówiony i jedziemy dalej (ten rozcięty przejechał ok. 9 - 10k km i bieżnika na dobre 5k by jeszcze starczyło).
Telefon do kumpli i już po 3 zrobionych samotnie na autostradzie browarkach byli z lawetką. Dalsza podróż na imprezę przebiegła spokojnie - na piechotę
.
Pozdro
Ted